środa, 11 stycznia 2012

Fragment wykladu ks. Grzegorza Klai o Mszy "trydenckiej" z dnia 4 I 2012

Bielskie wykłady o Mszy Świętej (4)
Fragment wykładu: Czy ksiądz się obraził? – o Mszy „tyłem do ludzi”

Dziś w świadomości wiernych jest coraz bardziej oczywistym, że celebracja Mszy Św. , jak się niekiedy mówi, tyłem do ludzi, która była praktykowana w Kościele Zachodnim przez wiele wieków i do dnia dzisiejszego jest powszechną praktyką wszystkich Kościołów Wschodnich, nie jest w żadnym wypadku formą lekceważenia wiernych, czy nie docenienia zgromadzenia.  Nie jest również modlitwą do ściany. Chodzi o coś diametralnie innego. Sprawą zupełnie nie ważną jest to czy ksiądz stoi plecami do ludzi, lecz istotnym jest to, aby kapłan jak i wierni wspólnie kierowali  modlitwy mszalne w stroną oznaczającą symbolicznie Boga. Ważne staje się więc wspólne obranie kierunku modlitw.
Zwyczaj ten nie zrodził się z ideowej próżni, ani nie był dziełem przypadku. Z jednej strony zrodził  się ze starożytnej tradycji orientowania modlitwy (łac. oriens – wschód, wschodzące słońce), z drugiej odpowiadał bogactwu teologicznej treści Mszy. Wspólne ukierunkowanie modlitw podczas sprawowania Najświętszej Ofiary, którego jesteśmy zawsze świadkami podczas jej celebracji w starszej formie Mszy  pozostaje w żywej tradycji orientowania (uwschodnienia) jej celebracji.
Według św. Bazylego Wielkiego obrzęd orientowania modlitw należy do niepisanych tradycji Kościoła (Traktat o Duchu Świętym). Wschodzące słońce symbolizuje samego Pana Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał i królujący zasiadł po prawicy Ojca i przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Oznacza więc zwycięskiego Pana. Tak np. św. Augustyn pisze w Kazaniu do Księgi Sędziów: „Każdy, kto w jakikolwiek sposób przyjmuje na siebie imię Chrystusa, staje się ‘synem Wschodu’. Tak bowiem napisano o Chrystusie: ‘Oto Mąż, a imię Jego – Wschód’”. Orygenes zaś pisze: Zmiłowanie bowiem przychodzi od wschodu. Stamtąd bowiem pochodzi Mąż, któremu na imię Wschodzące Słońce i który stał się Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Fakt ten  jest dla Ciebie wezwaniem, byś zawsze spoglądał na wschód, skąd wschodzi dla ciebie Słońce sprawiedliwości, gdzie zawsze rodzi się dla ciebie światło, abyś nigdy nie chodził w mroku i aby dzień ostateczny nie zaskoczył cię wśród ciemności”. Wschodnia strona świata oznacza również Królestwo niebieskiego, jak i Boga.
Orientujemy więc celebracje Najświętszej Ofiary czy to dosłownie czy to umownie przez wspólne ukierunkowanie modlitw ponieważ we Mszy zwracamy się do Pana, który przychodzi w darze Eucharystii jak i w niej realizowana jest nadzieja i oczekiwanie Jego ostatecznego przyjścia. We Mszy Świętej otrzymujemy zadatek przyszłej chwały, partycypujemy w Królestwie niebieskim.  Orientujemy modlitwy mszalne bo po prostu zwracamy się w kierunku symbolicznego oznaczenia Boga, bo Ofiarę składamy na ołtarzu przed symboliczną stroną  Boga.





Powyższa rycina ze mszału z początku XX w. będąca zapewne kopią starszego rysunku w jasny i obrazowy sposób wyjaśnia istotę orientowania celebracji Mszy. Kapłan stoi przodem do krucyfiksu oraz wschodzącego słońca, oznaczającego w tym ujęciu Chrystusa Pana jak i Królestwo niebieskie. Potwierdza to zilustrowane działanie aniołów. Podczas składania Najświętszej Ofiary przeprowadzają oni dusze zmarłych z czyśćca do słońca – Królestwa niebieskiego.

Ks. Grzegorz Klaja